Wyciąg z książki: „Podróże do świata dusz.
Transformujące doświadczenia” E. Iwona Röpcke
Hipnoza z reguły kojarzy się ze stanem, w którym człowiek nie jest niczego świadomy i można z nim zrobić wszystko. Nic dziwnego, że hipnoza estradowa, gdzie odbywa się to na oczach publiczności, budzi wielkie zainteresowanie. Ale czy nasze wyobrażenie odpowiada temu, czym jest ona w rzeczywistości? Sama długo byłam podobnego zdania: że hipnoza to stan, w którym nic nie wiem o tym, co się ze mną dzieje, a nauczenie się jej jest czymś nieosiągalnym. Musiało upłynąć parę ładnych lat, nim podjęłam kroki zbliżające mnie do jej fenomenu. Okazało się wówczas, że technika wymaga przede wszystkim odwagi od uczącego się jej. Trzeba sobie zaufać, że się potrafi wprowadzić kogoś w bardzo głęboki stan odprężenia, a później wyprowadzić z niego. Co jest niezmiernie ważne.
Odmienny stan świadomości pozwala na zgłębienie samego siebie, a prowadzony przez drugą osobę może być wykorzystany do pracy nad obciążającymi problemami czy traumami, jak również do szukania nowych pomysłów i rozwiązań w życiu. Każdy przechodzi go – mniej albo bardziej świadomie – krótko przed zaśnięciem i krótko po obudzeniu się. Stan pobytu na tzw. poziomie alfa2 zna zatem każdy. A to już wstęp do hipnozy. Kiedy zamyka się oczy, znajduje się w zmienionym stanie świadomości. Ten wewnętrzny świat odbierany jest nie tylko wzrokiem, lecz także innymi zmysłami: słuchem, smakiem, węchem, dotykiem, intuicją, wewnętrzną wiedzą. Jest subtelny i kiedy system nerwowy uspokoi się i zrelaksuje, łatwo odbierze stamtąd impulsy i informacje. O hipnozie3 napisano tomy książek, a jednak jej możliwości jeszcze nie do końca zostały odkryte. Dobrze przy okazji wspomnieć, że są różnego rodzaju hipnozy. Najnowsze badania neurologiczne oraz odkrycia w dziedzinie psychologii dowodzą, że wiedza, jaką posiadamy na jej temat, jest maleńką cząstką ogromnych nieznanych pokładów tej nauki. A badania mózgu, dzięki wykorzystaniu nowych instrumentów, pokazują, na ile jesteśmy w stanie świadomie kontrolować funkcjonowanie naszego ciała.
Serce nie potrzebuje informacji, jak ma pracować – że ma bić w odpowiedniej częstotliwości i potrzebuje do tego odpowiedniej ilość prądu, że ma otwierać i zamykać klapy, wie, ile krwi pompować do naczyń krwionośnych itp. Organizm robi to samoczynnie. Kontrolę nad tym sprawuje odpowiednia część mózgu. Dla lepszego zrozumienia działania mózgu – kilka informacji o jego budowie i działaniu. U podstawy mózgu znajduje się pień mózgu składający się z rdzenia przedłużonego, mostu i śródmózgowia. Łączy on mózg z rdzeniem kręgowym. Ta jego część wykształciła się już u gadów, stąd jej druga nazwa – mózg gadzi. Jest odpowiedzialna za takie czynności wegetatywne, jak rytm serca, ciśnienie krwi, trawienie i oddychanie. Reguluje także rytm czuwania i snu. W tylnej części głowy, pod mózgowiem, połączony z pniem mózgu leży móżdżek, druga po korze mózgowej największa część mózgu. Odpowiada za koordynację mięśni i umożliwia wykonywanie skoordynowanych ruchów i utrzymanie równowagi oraz prawidłowej postawy.
Układ limbiczny (zwany również mózgiem ssaczym) jest istotny w funkcjonowaniu instynktów przetrwania, skłonności i emocji wpływających na zachowanie się człowieka i odgrywających decydującą rolę w utrzymaniu wewnętrznej równowagi organizmu (homeostazy).
Kora mózgowa zbudowana jest z istoty szarej tworzonej przez neurony. Składa się z prawej i lewej półkuli mózgowej. Istota szara to sześć warstw komórek o różnej grubości. Jest ona bardzo silnie pofałdowana. Korę mózgową dzieli się czasami na starą (korę zakrętu obręczy) oraz nową (neocortex), czyli ewolucyjnie najnowszą część, wykształconą bardzo mocno u człowieka. W niej zachodzą wszelkie czynności umysłowe wyższego stopnia, myślenie abstrakcyjne, kojarzenie, planowanie np. ruchów (jak już wiemy, koordynacja ruchowa odbywa się w móżdżku). W korze mózgowej analizowane są sygnały przesyłane z narządów zmysłów.
Poza fizycznym ciałem, zbiorem miliardów komórek, jest jeszcze coś więcej – jakby wyższa instancja kierująca tymi obszarami naszego życia, które regulują bicie serca i oddech, zapadanie w głęboki trans medytacyjny, gdzie nie są wyczuwalne ani puls, ani oddech. Są też niewytłumaczalne sytuacje wymykające się spod kontroli umysłu. Doświadczamy tego, kiedy spotykamy kogoś i nie możemy sobie przypomnieć, skąd go znamy, choć uświadamiamy sobie, że już kiedyś się spotkaliśmy.
To wszystko należy do naszego umysłu. To, co przeżywamy i czego doświadczamy, dzieje się właśnie w nim. Dzięki niemu odbieramy cały świat i cały świat znajduje się w naszym umyśle.
Otaczającą rzeczywistość każdy widzi inaczej, ponieważ w tym fantastycznym organie, jakim jest mózg, każdy ma inne połączenia neurologiczne. Kiedy bardzo mocno, z silnymi emocjami koncentrujemy się na jakimś zagadnieniu, na tym, co chcemy osiągnąć, to w mózgu tworzą się nowe połączenia neurologiczne. Sprawiają one, że dany element pojawia się w naszym otoczeniu, ponieważ nauczyliśmy się go widzieć. Należy jednak pamiętać, że na to otoczenie składają się również inni ludzie, którzy także je kreują, podobnie jak my. W jakim zatem świecie żyjemy – w swoim czy innych?
Z pomocą przy szukaniu odpowiedzi na to pytanie przychodzą interesujące wyniki badań z dziedziny fizyki kwantowej. Potwierdziła ona fenomen tworzenia własnej rzeczywistości, dokumentując, że cząsteczki elementarne, kiedy na nie patrzymy, reagują zgodnie z naszym oczekiwaniem, czyli podlegają naszej woli. Gdzie ona jest? Czy to są nasze myśli, działania, a może to jedna z tych niezbadanych części umysłu?
W Biblii czytamy, że Bóg dał nam wolną wolę. Posiadanie jej pozwala podejmować decyzje i brać za nie odpowiedzialność. W religiach wschodnich, w buddyzmie nazwano to prawem karmy6, przyczyny i skutku. Na ile jesteśmy świadomi samodzielnego działania?
Na ile odważni, aby wziąć odpowiedzialność za podejmowane decyzje, żeby nie obwiniać innych, gdy dzieje się źle? Kiedy mówimy, że to inni ponoszą winę za nasze niepowodzenia, po części mamy rację. Ale tylko do momentu uświadomienia sobie głębszej prawdy, czyli dotarcia do źródła naszego działania. I tu z pomocą przychodzi hipnoza. Wspominałam, że mamy różne połączenia w mózgu, bardzo podobne, bo widzimy prawie to samo, w takiej samej formie, ale jednak wrażenia odbieramy już inaczej. Stąd jedna osoba reaguje na konkretną sytuację ze wzruszeniem, gdy inna dziwi się, o co chodzi. Wiele religii opisuje mistyczne stany jako uwolnienie się od fizyczności i połączenie z Bogiem, ze Źródłem, bycie Jednością. Każde starożytne wierzenie zawiera w sobie cząsteczkę tajemniczej wiedzy. Z czym ona jest związana? Już nasi przodkowie stwierdzili, że posiadanie ciała fizycznego to nie wszystko, że musi być coś więcej, jakiś inny świat. Czuli, że są nie tylko ciałem materialnym, fizycznym, lecz także jest w nich coś, co każe im patrzeć w gwiazdy, rozmyślać i zastanawiać się nad sensem życia.
Wewnętrzny świat, który stworzyliśmy dzięki spostrzeganiu i obserwacji siebie samych, kiedy znajdziemy się w innym stanie świadomości, ujawnia wiedzę niedostępną umysłowi funkcjonującemu w życiu na jawie. Fale mózgowe zmieniają się w zależności od tego, czy pracujemy, czy śpimy, czy medytujemy. Każda czynność jest wykonywana z udziałem innej frekwencji: beta, alfa, teta i delta7. W tych odmiennych stanach świadomości dokonano wielu odkryć naukowych.
W czasie snu gałki oczne szybko się poruszają – to znaczy, że śnimy i obserwujemy obrazy. Stan ten nazywany jest fazą REM8. Znajdujemy się wtedy w miejscu rozgrywanej akcji. Nasz wspaniały mózg, kiedy z nim popracujemy, umożliwi nam uświadomienie sobie tego wewnętrznego świata. Oznacza to, że kiedy nasze ciało fizyczne śpi, możemy świadomie przebywać w sennym świecie. W tym samym czasie inna część mózgu pilnuje, żeby wszystko funkcjonowało prawidłowo, żeby nasze fizyczne ciało się obudziło, a świadomość powróciła do niego, umożliwiając odbieranie stworzonego na jawie świata.
Hipnoza pozwala osiągnąć różne stany świadomości, dzięki niej można przenosić się w inne światy, inne przestrzenie. Ale to nie jest takie proste. Podświadome programy, na które wpływ miało wychowanie rodzinne, środowisko, w którym przebywaliśmy i przebywamy, media, jak i powstałe w poprzednich wcieleniach, umożliwiają dostęp do innych światów albo je blokują. Posiadając wiedzę o tym, że czyni to nasz mózg, możemy z nim tak pracować, żeby nas wspierał, a nie ograniczał. Wówczas nasza podświadomość9 również będzie gotowa wskazać nam zagadnienia i kierunek najkorzystniejszy dla naszego rozwoju. A ponieważ mamy wolną wolę, sami podejmujemy decyzje. W czasie stanu hipnotycznego mamy kontrolę nad tym, co się z nami dzieje, wewnętrznego strażnika, który stawia granice i dba o bezpieczeństwo. Gdy znajdujemy się w różnych stanach hipnozy, czyli wtedy, kiedy mózg pracuje na odpowiedniej częstotliwości, doświadczamy na nowo scen z poprzednich wcieleń10. Tak jak we śnie – z tą różnicą, że we śnie dzieje się wszystko nieświadomie i po obudzeniu nie zawsze przypominamy sobie nocne podróże. W hipnozie mamy świadomość większości tego, co się dzieje. Najważniejsze jest to, że podświadomość11 podaje nam gdzieś głęboko schowane informacje, o których istnieniu nic nie wiemy. Czasami lepiej jest nie wiedzieć o poprzednich życiach, które przeżyliśmy. Nie zawsze jesteśmy w stanie udźwignąć bagaż doświadczeń, jeszcze nie nauczyliśmy się „obsługiwać” tych wspomnień. Dlatego otrzymaliśmy taką ilość informacji, którą jesteśmy w stanie wykorzystać. Wiedzę o hipnozie można zgłębić, sięgając po naukowe publikacje opisujące, jak dokładnie i szczegółowo badane są takie fenomeny i co jeszcze jest do odkrycia. Jako autorka nie mam takich ambicji. Chcę przybliżyć ideę zmierzenia się z odmiennym stanem świadomości, pokazać, że jest to możliwe dla każdego, pod warunkiem, że będzie do tego gotowy. ”